poniedziałek, 3 grudnia 2012

Ach te pulpeciki :)

     Jako dziecko nie przepadałam specjalnie za kotletami mielonymi, Natomiast pulpeciki - z każdego rodzaju mięsa, w każdym możliwym sosie np koperkowym czy musztardowym - uwielbiałam :)
Dawno ich nie robiłam, wiec postanowiłam przygotować na obiad - tym razem w sosie pomidorowym.


Pulpeciki drobiowe w sosie pomidorowym.






400 g piersi z kurczaka
2 małe cebule lub 1 duża
2 ząbki czosnku
1 jajko
2 łyżki tartej bułki
2 kostki rosołowe
mąka
przecier pomidorowy
sól pieprz i papryka słodka do smaku


Piersi kurczaka  zmielić razem z cebulą i czosnkiem.
Do mięsa dodać jajko, tartą bułkę oraz przyprawy do smaku i dokładnie wyrobić żeby wszystkie składniki się związały.


Uformować okrągłe niezbyt duże pulpeciki ( mi wyszło 16 szt ) obtoczyć w niewielkiej ilości mąki.


W sporym garnku zagotować niezbyt dużą ilość wody z dwoma kostkami rosołowymi. Włożyć pulpeciki ( przed tym strząsnąć nadmiar mąki ) i na wolnym ogniu gotować 25-30 minut.



Wyjąć pulpeciki z rosołu, dodać przecier pomidorowy, ewentualnie jeśli zajdzie potrzeba doprawić, lekko zaklepać.

Podawać z dowolnymi dodatkami – ryżem lub makaronem i ulubioną surówką.

Smacznego !

Caterpillar & Co.

   Szukając pomysłu na niedzielny obiad, "biegałam" sobie po różnych blogach i stronach kulinarnych :D
Trafiłam na dwa przepisy na dwóch różnych stronach, oczywiście coś tam pozmieniałam, pomieszałam i wyszła... oczywiście jak zwykle absolutna rewelacja lol
Inspiracje znalazłam tutaj -> parówki gąsieniczki  ( jest też dokładnie pokazany sposób zrobienia gąsieniczek) oraz tutaj -> bułki nadziewane
Z połączenia obu przepisów z dodatkiem szczypty tfoorczości własnej wyszły przepyszne


Bułeczki z parówkami





Składniki:
2 łyżki oliwy z oliwek
1 duża łyżka miękkiego  masła                                                                        
2 łyżeczki soli                                                                                                                                    
500 g mąki pszennej                                                                                                                           
25 g świeżych drożdży                                                                                                                          
1 łyżka cukru                                                                                                                                     
250 ml (1 szkl.) mleka                                                                                                                          
1 jajko

Dodatkowo:
Pieczarki, parówki, ser żółty, cebula
1 jajko roztrzepane z łyżką mleka



Wykonanie:
Drożdże rozpuścić w letnim mleku z łyżeczką cukru i łyżeczką mąki i zostawić na kilka minut w ciepłym miejscu, aż zaczną "pracować". Mąkę wsypać do miski , dodać resztę składników oraz wyrośnięte drożdże i dobrze wyrobić (minimum 10 minut) , aż ciasto będzie gładkie i elastyczne i będzie ładnie odchodziło od dloni. Przykryć i zostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na godzinę. Ja jak zwykle nagrzałam piekarnik do 40 stopni i wstawiłam miskę przykrytą lnianym ręcznikiem :) Wyrośnięte ciasto lekko zagnieść i podzielić na części. Ja podzieliłam na 3 troszkę większe i 6 mniejszych.


Bułeczki gąsieniczki

 Sposób wykonania pokazany jest tutaj -> Caterpillar


Nadziewane bułeczki.

W czasie gdy ciasto rośnie przygotować pieczarki - na odrobinie oliwy  z masłem podsmażyć pokrojoną w małą kostkę cebulkę i kilka pokrojonych w półplasterki pieczarek.


Część obranych z osłonek parówek przekroić na pół. 
Lekko rozwałkować kawałek ciasta. Ułożyć plater sera zółtego, łyżkę pieczarek i pół parówki



Założyć do środka boki a potem pozostałe ciasto formując bułeczkę. Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, złączeniem ciasta do dołu




Przykryć i zostawić na ok 40 minut w ciepłym miejscu do ponownego wyrastania.
Wyrośnięte posmarowac jajkiem roztrzepanym z łyżką mleka. Można posypać makiem sezamem lub parmezanem ( czy innym startym żółtym serem), ale ja sobie odpuściłam tym razem ;)




Nagrzać piekarnik  do 200 st, na dół wstawić naczynie żaroodporne z gorąca wodą.
piec ok 20 minut w ustawieniu góra/dół. Jeśli za bardzo się zaczną rumienić przykryć folią aluminiową kiedy już nabiorą odpowiadającego nam kolorku :)



Podawać z sosem pomidorowym lub ketchupem i np z sałatką z kapusty pekińskiej lub pomidorów. Pyszne zarówno na ciepło jak i na zimno :>

Smacznego :D

Domowy chleb

      Nie ma to jak domowy chlebek :) Początkowo bałam się zabrać za jego pieczenie bo wydawało mi się to takie szalenie skomplikowane. Okazało się, ze pieczenie chleba wcale nie jest takie trudne. Wiadomo ze nie wyjdzie taki jak z pieca chlebowego czy z piekarni, ale szczerze mówiąc te własnoręcznie zrobione smakiem im dorównują, a często nawet przewyższają :D
Dostałam od koleżanki troszkę zaczynu z poprzedniego pieczenia chleba oraz przepis z informacja, że chleb wychodzi pyszny i mam spróbować ;) Chleb jest mieszany tzn na zakwasie i na drożdżach, nie ma tego typowego kwaskawego posmaczku (jak chleby na samym zakwasie) i jest przepyszny. Lekko wilgotny, puszysty z chrupiącą skórką, dużą ilością różnych ziaren - po prostu wspaniały :D


Chleb na zakwasie i drożdżach





Zakwas

Zaczyn czyli 2 łyżki ciasta z poprzedniego pieczenia chleba
1 szklanka wody,
½ szklanki mąki razowej 
½ szklanki mąki żytniej ( nie dostałam żytniej wiec dałam orkiszową)

Pozostałe składniki

3 łyżeczki soli,
1 szklanka otrębów pszennych,
½ szklanki łuskanego słonecznika,
½ szklanki płatków owsianych,
¼ szklanki  łuskanej dyni,
¼ szklanki siemienia lnianego,
¼ szklanki sezamu,
3 szklanki wody,
¼ kostki drożdży (25 g)
1 łyżkę cukru
1 kg mąki pszennej



Wymieszać i pozostawić na minimum 12 godzin : zaczyn, 1 szklanka wody, ½ szklanki mąki razowej i ½ szklanki mąki żytniej ( ja dałam tym razem 2/3 razowej i 1/3 orkiszowej)
Drożdże razem z łyżeczką cukru, łyżeczką mąki i odrobiną letniej wody rozmieszać i zostawić na chwilę w ciepłym miejscu, żeby "ruszyły"
Do zakwasu dodać: mąkę, sól, drożdże, cukier, otręby pszenne, płatki owsiane, pestki, 3 szklanki wody.
Wszystko wymieszać dokładnie i chwile wyrabiać.


Ciasto wyszło bardzo klejące i dosyć luźne. Przykryć lnianą ściereczką i pozostawić na 2 godziny do wyrastania w ciepłym miejscu (ja rozłożyłam ciasto na dwie miski, bo nie miałam jednej wystarczająco dużej)


Odłożyć 2 łyżki ciasta do lodówki na następny chlebek. 


Do foremek wyściełanych papierem lub wysmarowanych tłuszczem przełożyć ciasto ( silikonowych nie trzeba niczym smarować). Najlepiej jeżeli są to dwie duże keksówki. Ja miałam dwie małe dlatego w ruch poszła jeszcze silikonowa kwadratowa forma do zapiekanek :D Nakładać nie więcej niż połowę bo ciasto jeszcze wyrośnie. 


Najlepiej ustawić foremki od razu na kratce na której wjadą do pieca, szczególnie jeżeli pieczemy w formie silikonowej, bo ciasto ma tendencję do szybkiego zapadania się ;)
Zostawić do wyrośnięcia na kolejne 1,5 godziny w ciepłym miejscu, przykryte lnianą ściereczka. Ja nagrzewam piekarnik do ok 40 st i wstawiam do niego ciasto, wtedy ma wspaniale warunki do wyrastania ;)

 
Rozgrzać piekarnik do 190 stopni, wstawić chlebki i piec  około 40-45 min. Po tym czasie wyjąć z foremek i wstawić chleby jeszcze raz do piekarnika na ok 10 minut w temp 220 żeby boki również się zezłociły i były chrupiące.

Po wyjęciu z pieca posmarować chlebki woda za pomocą pędzelka i wystudzić na kratce.


Jeśli macie kogoś znajomego w pobliżu, kto piecze takie chlebki i użyczy Wam na pierwszy raz zaczynu - spróbujcie :)
Ten chleb naprawdę jest przepyszny, a jeszcze lekko ciepły, z samym masłem - to po prostu poezja - niebo w gębie :D





Smacznego :) 
 

poniedziałek, 26 listopada 2012

Chałka mniam :D

   Chodziła za mną chałka i chodziła i męczyła :D  I zachciało mi się znów poczuć ten smak. Jakoś tak nie miałam za bardzo chęci na tą sklepową z uzdatniaczami, wiec przeszukałam netowe przepisy i na kotlet.tv ( jak zwykle :D ) znalazłam fajny przepis - oczywiście lekko przeze mnie zmodyfikowany :D

Z przepisu miały wyjść dwie spore chałki - mnie ciasto drożdżowe chyba lubi i rośnie jak na przysłowiowych drożdżach lol,  bo mi wyszły cztery olbrzymie, puszyste, rewelacyjnie smaczne chałki ;)
A zapach w mieszkanku - coś niesamowitego :D


Chałka




30 g drożdży
550g mąki pszennej                                   
3/4 szklanka mleka   
1/4 szklanka wody                                                                                                                         
2 zółtka  
60 g  masła 
5 łyżek cukru
1/2 łyżeczki soli


Mleko podgrzać by było letnie. Odlać ok. 1/4 szklanki i zalać pokruszone drożdże, dodać 1 łyżeczkę cukru i 1 łyżeczkę mąki. Odstawić na parę minut w ciepłe miejsce aż rozczyn zacznie się podnosić.

Masło rozpuścić i ostudzić. Do mąki wsypać cukier, sól, dodać żółtka i masło. Dodać zaczyn drożdżowy, wymieszać. Wlewać mleko i wodę mieszając.
Wyrabiać aż ciasto będzie sprężyste i lśniące nie krócej niż 10 minut. Włożyć do miski wysmarowanej oliwą przykryć ręcznikiem i odstawić w ciepłe miejsce. Po ok. 1 godzinie odgazować ciasto wbijając w nie pięść i pozostawić do wyrastania na następną godzinę.

Po tym czasie wykładamy ciasto na blat, składamy żeby odgazować i dzielimy na części.
Ja podzieliłam na 4.

Każdą z części dzielimy na 3 i z każdej z części formujemy wałeczek. Wałeczki zlepić na końcu i zapleść w warkocz. Zlepić końcówki i podwinąć pod spód. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.


Odstawić w ciepłe miejsce  do ponownego wyrastania nakryte ściereczką.


Po tym czasie posmarować jajkiem rozbełtanym z odrobiną mleka i posypać czym kto lubi. Może być kruszonka z masła mąki i cukru, albo np sezam.

Wstawić  do piekarnika nagrzanego do 180 stopni góra/dół  i piec ok. 20 minut. Po 20 minutach, kiedy wierzch się ładnie zrumieni  przełączyć grzanie na dół, zmniejszyć temperaturę do 160 stopni i piec dalsze 7-10 minut.


Wystudzić na kratce.

Smacznego!