Z racji tego że obchodziłam urodzinki, zachciało mi się uraczyć rodzinkę i znajomych ciepłymi bułeczkami na niedzielne śniadanko. Jako że zapas chleba w zamrażarce był (tak na wsiaki gdyby nie wyszły :> ) poszperałam w necie i znalazłam przepis na łatwe bułeczki, przy których pracy jest minimalna ilość a sposób wykonania sprawia, że można je miec cieplutkie nawet bardzo wcześnie rano :)
I tak w niedzielę oczom absolutnie zaszokowanych domowników ukazały się piękne, rumiane, jeszcze cieplutkie i smaczne....
Bułeczki, które rosną kiedy śpisz
Przepis na te wspaniałości znalazłam tutaj -> moje pasje
Składniki
25g masła ( można zastąpić oliwa z oliwek )
1 szkl. mleka
25g świeżych drożdzy
1 łyżeczka soli
1 jajko
500g mąki pszennej ( T 650 bo niestety wyższej nie udało mi sie dostać )
Wszystkie składniki powinny mieć temp. pokojową.
Masło rozpuścić i
przestudzić. Drożdże rozetrzeć w niewielkiej ilości mleka i odczekać
chwilę aż zaczną pracować (można też opcjonalnie drożdże rozetrzeć w 1/2
łyżeczki cukru i jak "ruszą" rozmieszać z mlekiem). Jajko roztrzepać z
pozostałym mlekiem. Mąkę wymieszać z solą, dodać pozostałe składniki i
wyrobić gładkie i elastyczne ciasto. Uformować z niego 12 okrągłych
bułeczek i ułożyc je na blaszce posmarowanej tłuszczem i posypanej mąką. Jak widać u mnie praktycznie każda bułka miała inny rozmiar lol, ale jakoś nie wpłynęło to na ich jakość po upieczeniu ( na szczęście :P )
Odczekać ok
15 minut a następnie blaszkę wstawić na dolną półkę do lodówki na całą
noc.
Rano
rozgrzać piekarnik do 250 stopni. Bułeczki posmarować mlekiem i można je posypać:
makiem, sezamem, siemieniem lnianym.... czym kto lubi. Ponieważ była to moja pierwsza próba, ta część przepisu sobie podarowałam ;)
Piekłam ok 10
min w temp 250 stopni a ponieważ już się ładnie zrumieniły obniżyłam temperaturę do 200 stopni i poczekałam jeszcze 2-3 minutki az nabiorą pięknego kolorku ale sie nie spalą :)
Piekłam na środkowej półce góra/dół.
Studzić na kratce.
Fenomenalnie smakują jeszcze ciepłe zarówno z zółtym serem czy słodkimi dodatkami - tak jak u mnie z nutellą śliwkową...
... jak i z wędliną :)
Smacznego :)